poniedziałek, 25 listopada 2013

1. W DOMU


     *Ding-dong-rozległ się dźwięk dzwonka po całym domu. Zaspana Martyna z trudem wygrzebała się z łóżka i otworzyła drzwi, nawet nie spoglądając kto przyszedł.
- Hej, hej! Nareszcie sobota. Kto ma ochote na..... Martyna? Nie śpij!
- Też się ciesze że przyszłaś, ale ja chce spać! Nie wyganiam cię Sandra ale...
- Leń! Jest 10:14 śpiochu!- przerwała jej przyjaciółka - Mam twoje ulubione żelki... - zaczęła kusić ją Sandra po czym położyła słodycze na ławie w salonie i sama rozsiadła się wygodnie w fotelu.
- No dobra przekonałaś mnie- odpowiedziała Martyna- chcesz herbaty?
-Nie dzięki, gdzie są twoi rodzice?- spytała dopiero zauważając, że w domu jest tylko jej przyjaciołka
- Mama jest u koleżanki, a tata w pracy a co?
- Yhmy, nie nic tak tylko spytałam... jak z Marcinem?- spytała Sandra rozpoczynając nowy temat.
- Tak szczerze to nie wiem. Niby wyznał, że mnie kocha ale...
- Chodzicie ze sobą w końcu?- przerwała jej przyjaciółka
Nie, ale...
- No to na co on czeka?! Powiem mu, że jest idiotą, albo nie ty mu to powiedz- krzyknęła powtórnie przerywając Martynie- pokaż mi go to dostanie w morde!- kontynuowała swoją wypowiedź gdy nagle rozległ się donośny krzyk.
- Przestań! Chcesz wiedzieć co było dalej czy nie?
-Nie, nie. Mów dalej- powiedziała pośpiesznie chyba przestraszona zachowaniem swojej przyjaciółki.
- No więc pisałam z nim na lekcji i nie mogłam się z nim dogadać, bo wszystko obracał w żart, poźniej spotkaliśmy się na przerwie i powiedział że nie będziemy razem chodzić i że może kidyś...- mowiła Martyna z coraz większą złością- Może kiedyś? Kurde, robi mi nadzieje na coś co się nigdy nie stanie! Współczuje jego kolejnej dziewczynie! Jeśli myśli że... Sandra... ja za nim tęsknie...
- Uspokuj się! Rozumiem, że cię zdenerwował i ma w morde ode mnie, ale nie wyżywaj się na żelkach!- powiedziała Sandra przerywając Martynie wypowiedź. Tyśka spojrzała na żelki. Jej pięść właśnie zgniatała truskawkowe misie.
- Ale chociaż mi przeszło- powiedziała Martyna z uśmiechem po czym zjadła jednego z żelków.
- Idiota... a wiesz że podobno Wiktorii podoba się Dawid? Ale to na pewno plotka, bo się jej pytałam- powiedziała Sandra próbując zmienić temat.
- No, ale po co mi w ogóle robić nadzieje? Zdenerwowałam się i mam go dosyć! Ale z drugiej strony za nim tęsknie i mam nadzieje że kiedyś się ułoży i ...
- Tak, ale chociaż Strzałka cię lubi- przerwała znowu przyjaciółce.
-Strzałka? Proszę cię, przecież wiesz jaki on jest...
- Tak, wiem i pasujesz do niego- powiedziała z uśmiechem Sandra.
- Nie!
-Tak i kropka. Eh.. dobra ja się zbieram.
- Czekaj, odprowadze cię.
- Serio? Jesteś w samej piżamie! Dobra pa.
- No ok.. do poniedziałku!
  Dziewczyny pożegnały się po czym Sandra wyszła z domu Tyśki.

Hej!
No to pierwszy rozdział mamy już za sobą. Wiem, że trochę krótki, ale nie miałam kiedy go dokończyć. Postanowiłam, że rozdziały będę dodawać regularnie. Mam nadzieję że się wam podoba ;P . Ja fikam haj!

4 komentarze:

  1. Uwielbiam blogi z opowiadaniami ! Jak na sam początek to nieźle piszesz ;p Będę wpadać cześciej ! :)

    OdpowiedzUsuń
  2. zjebiste Martyna wymiatasz

    OdpowiedzUsuń
  3. zajebisty twój blog pisz tak dalej nie mogę się doczekać następnego rożdziału

    OdpowiedzUsuń
  4. mam nadzieje że już w sobotę dodasz coś nowego jestem twoją fanką

    OdpowiedzUsuń